Syndrom sztokholmski
Ludzka psychika jest zagadkową rzeczą. Wygląda na to, jak możesz okazać współczucie i sympatię osobie, która używa przemocy (lub grozi jej użyciem)? Ale tak się dzieje, to zjawisko nazywa się Syndrom sztokholmski.




Dlaczego syndrom sztokholmski? Termin ten pojawił się po wydarzeniach z 1973 r. W Sztokholmie. Kryminalista, który uciekł z więzienia sam, wziął bank i wziął czterech zakładników swoich pracowników. Po pewnym czasie, na prośbę sprawcy, jego cela została zabrana do banku. Pięć dni po schwytaniu policja uwolniła zakładników. Następnie byli zakładnicy przyznali, że obawiają się policji, a nie najeźdźców, ponieważ najeźdźcy nie wyrządzili im żadnej krzywdy. Według niektórych raportów nawet wynajęli prawników za swoje pieniądze.



Po tych wydarzeniach szwedzki kryminalista ipsychiatra Niels Beyerut, który mówił podczas napadu jako konsultant w psychiatrii i zasugerował użycie terminu "syndrom sztokholmski" w celu opisania defensywno-podświadomy traumatyczny związek między ofiarą a agresorem. Zespół ten jest również znany jako zespół identyfikacji zakładników, zespół zdrowego rozsądku, czynnik sztokholmski, zespół przeżycia zakładników itp.



Na pierwszy rzut oka syndrom sztokholmski wydaje się paradoksalny, ale większość badaczy to rozważa normalna reakcja na wydarzenie, które jest bardzo traumatyczne dla psychiki. Podstawowy mechanizm tego zespołuObrona psychologiczna została opisana 37 lat przed wydarzeniami w Sztokholmie przez brytyjską psycholog i psychoanalitykę Annę Freud, córkę Zygmunta Freuda. Dała mu to imię "Identyfikacja z agresorem".



Zatem syndrom sztokholmski nie jest zaburzeniem psychicznym, nie znajdziesz go w żadnym międzynarodowym systemie klasyfikacji chorób psychicznych. Na czym to polega psychologiczny mechanizm obronny? Ofiara uważa, że ​​jeśli jest bezwarunkowaaby spełnić wszystkie wymagania agresora, wykaże pobłażliwość. Dlatego stara się w każdy możliwy sposób okazywać posłuszeństwo, aby wywołać aprobatę i patronat agresora, zaczyna usprawiedliwiać swoje działania.



Większość ludzi kojarzy syndrom sztokholmski z braniem zakładników, pojmaniem jeńców wojennych, obozów koncentracyjnych i więzień, porywaniem ludzi i innymi wydarzeniami rezonansowymi. Jednak z tym zespołem można napotkać w życiu codziennym. Na przykład tradycje małżeństw niektórych ludów mogą sprowokować rozwój syndromu sztokholmskiego.



Nie mogę w to uwierzyć? Pamiętajmy o tradycji uprowadzenia panny młodej, która wciąż jest praktykowana w niektórych regionach. Teraz ta tradycja jest w większości symboliczna, ale w niektórych wioskach panny młode wciąż mogą kraść bez ich zgody. I po chwili okazuje się, że ofiara porwania została przywiązana do porywacza, a nawet jeśli istnieje możliwość powrotu do domu ojca, ona go nie używa.



Jednak wciąż pojawiają się narzeczone uprowadzeniawiększość z nas ma coś odległego i półrealnego. Czy myślisz, że jeśli nie mieszkasz w zapomnianej wiosce na Kaukazie, nie masz szansy na spotkanie z syndromem sztokholmskim? Nie ważne jak to jest. Jest tak zwany domowy zespół sztokholmski, występuje częściej niż myślisz.



Na pewno, przeglądając nagłówki wiadomości, nie robisz tegoznowu do czynienia z opisem przypadków przemocy domowej. Czy zauważyłeś, że dość często w takich wiadomościach wspomina się, że opisany przypadek nie był pierwszym w tej rodzinie? To dom Stockholm Syndrome - kiedy ofiara przemocy domowej cierpi z powodu znęcania się, a jednocześnie czuje współczucie dla agresora ("Beats oznacza miłość"). Ofiary gwałtu są również podatne na syndrom sztokholmski.



Pomimo powtarzalności terminu, Syndrom sztokholmski nie jest tak powszechny. Nie wszyscy zakładnicy zaczynają doświadczaćwspółczucie dla najeźdźców. Jeśli chodzi o krajowy syndrom sztokholmski, to i tutaj wszystko nie jest takie proste: zwykle zastraszanie nie wynika ze współczucia dla agresora, ale ze względu na dzieci, z powodu finansowej zależności od agresora itp.



Syndrom sztokholmski
Komentarze 0